Hej :))
Dzisiaj Tag, dzisiaj Tag tralalalala.
Zimowy Tag, uprzedzam, że nie wzorowałam się na tagach innych blogerek, wymyślam swoje pytania.
1. Herbata, kakao, kawa czy czekolada?
Oho, musiałam to napisać. NIE DO WYBRANIA
love tea
love kakao
love coffee
love chocolate
2. Koc czy kołdra?
KOOOOC, ale taki mięciutki i misiasty :)
3. Kurtka, płaszcz czy żakiet?
Emmmm... Kurtka!
Nie lubię tych wszystkich ciepłych i grubych ubrań, ale wygrywa kurtka.
4. Komin czy zwykły szal?
No cóż. Mi to nie robi różnicy, byle ciepło XD
5. Serial, książka, film czy gra?
Patrz pytanie pierwsze. Tea, kakao, coffee i chocolate zamień na serial, książka, film, gra.
6. Dekoracje - diy czy zakup?
No to szczerze. Uwielbiam DIY, ale jak nie mam czasu, a coś mi mega się spodoba to pędzę do kasy.
7. Babeczki, ciastka czy pierniczki?
I co by tu powiedzieć. Znaczy napisać. Chyba najbardziej pierniczki. Ale resztę też lubię!
8. Bez czego nie wyobrażasz sobie świąt?
Jest jakiś limit?
Nie? To dobrze!
Choinka, pierniczki, prezenty, filmy o Kevinie ( oglądam co roku, a dalej mnie bawią XD), spotkanie z rodziną, pasterka, rozmowy, ferie ( yeah jeszcze trochę ) , serie na blogu, dekoracje, diy, kartki, bombki, wieńce, śnieg (coś zawodzi :(((( ), pierwsza gwiazdka, tulenie mojego mięciutkiego kota
( zima, więc ma super sierść i siedzi cały dzień w domu ), świeczki, słitaśne ubrania itd. aż mnie rozbolały palce xd
9. Czujesz już święta?
Trooochę.
10. Lepienie bałwana, bitwa na śnieżki czy sanki?
Pierwsze miejsce bałwan i sanki. (jak jest dużo śniegu to tata zawsze zabiera mnie z bratem na kulig, na taką wyboistą drogę i my ciągle spadamy :) )
Drugie miejsce bitwa na śnieżki. Dlaczego? Bo zawsze dostanę w twarz z 5 razy minimum!!!!
Myślę, że Tag wam się spodoba. Jeśli macie jeszcze jakieś inne pytania to dawajcie. Będę odpowiadać pod postami. I nie zapomnijcie o pytaniach do Q&A i tagu z dziwacznymi pytaniami.
A tak w ogóle to byłam dzisiaj na lodowisku! Rano mam dwa W-Fy i dlatego była wycieczka.
Miałam pierwszy raz w życiu łyżwy na nogach!
Ale szczerze to naprawdę jest to samo co rolki, tylko, że jak lodowisko jest bardzo "zjeżdżone" to one zaczynają trochę skręcać. Ale i tak było super.
Nikt mi tylko nie chciał uwierzyć, że naprawdę pierwszy raz w życiu jeździłam na łyżwach.
Potem robiliśmy slalom i tzw. beczki, jeździliśmy w wężyku, z tymi śmiesznymi pingwinami i liczyliśmy gleby tych co je ciągle zaliczali. Niektóre wyglądały mega groźnie, a od niektórych zwijaliśmy się w pół ze śmiechu.
Dzień myślę, że mega udany i teraz na pewno częściej będę jeździć na łyżwy :)
A pomyśleć, że tak bardzo chciałam zostać w szkole i nie jechać XD
Pozdrowionka :)
Papa.